Cóż... mimo grafiki tu zastosowanej, fanatyzm nie musi się ograniczać do religii i nie ogranicza się do niej. Niestety to zjawisko ma większy zasięg, można powiedzieć, że jest "popularne", dość często spotykane, jednakże osoby fanatyczne nadal, o ile wiem, są w mniejszości (na szczęście). Z fanatyzmem zetknąłem się kilka razy, a nawet sam czasem ulegałem fanatyzmowi.
No ok, zanim przejdziemy dalej, lepiej wyjaśnić, z czym to się "je", co znaczy być fanatycznym
Fanatyzm religijny, światopoglądowy, czy fanatyzm powiązany z teoriami naukowymi (niestety, to faktycznie się zdarza, zwykle wśród niektórych ateistów - takich fanatycznych ateistów można nazwać turboateistami). Wiąże się to z tzw. ideami nadwartościowymi, myślami nadwartościowymi. I znowu, zanim przejdziemy dalej, czym są owe idee nadwartościowe?
"Myśli nadwartościowe (idee nadwartościowe) - rodzaj przekonań wyznawanych przez osobę, które są zasadniczo prawdziwe (nie są urojeniami), ale mają nadmierny wpływ na jej decyzje i zachowanie, wyraźnie odróżniając się na tle wpływu innych wyznawanych przez nią poglądów.
Osoba ogarnięta myślami nadwartościowymi nie traci poczucia rzeczywistości, jednak jej zachowanie określa się jako nieelastyczne, jednostronne, radykalne i fanatyczne. Przekonania ndawartościowe mogą dotyczyć zarówno różnych cech indywidualnych (wyglądu, sprawności, zdrowia), jak i relacji do świata (np. idei społecznych, religijnych, naukowych)".
Źródło:
Myśli nadwartościowe - Wikipedia, wolna encyklopedia
Taak, fanatyk nie jest chory psychicznie, ale jego zachowanie może mieć pewne cechy, które o dziwo się powtarzają stosunkowo często. I faktycznie osoba fanatyczna ma pewne problemy z... tolerancją wobec osób o odmiennych poglądach. Bywają nawet wśród buddystów, o tak. Fanatycy doskonałości, zdrowego stylu życia lub fanatycy samej doktryny.
O fanatyzmie napisał także pan Verm Volhvovitz, tutaj:
Fanatyzm - okiem specjalisty - Po słowiańsku [klik]
Dodam, że ten wpis zainspirował mnie do przeprowadzenia własnych, choć krótkich poszukiwań, na ten temat i zebrania tego, co wiem na temat fanatyzmu i o fanatykach z różnych źródeł, niestety również z własnego doświadczenia.
Teraz podam parę przykładów fanatyzmu w różnych ugrupowaniach, o których wiem z różnych źródeł (niektóre osoby fanatyczne znam z neta, albo z relacji mamy, albo na nieszczęście osobiście):
W ugrupowaniach chrześcijańskich - radykalna postawa mesjanistyczna
I znowu zaglądam do Wiki:
"Mesjanizm - określenia nadziei, która pojawiła się w religii Izraela, odnoszącej się do końca istnienia świata ("tego wieku"). Jej treścią jest wolność polityczna, moralna doskonałość i ziemskie szczęście dla ludu Izraela w jego własnej ziemi, a także dla całej ludzkości. Jest ściśle związana z oczekiwaniem pojawienia się Mesjasza, który zbawi świat. Idea mesjanizmu obecna jest w nauczaniu Biblii hebrajskiej oraz Talmudu. Mesjanizm następnie stał się główną ideą chrześcijaństwa, którego sama nazwa znaczy mesjanizm (z greki Christos - Mesjasz)".
Źródło:
Mesjanizm - Wikipedia, wolna encyklopedia
Zabawne i trochę zawstydzające dla mnie jest to, że sam dawniej uważałem mesjanizm za jakiś pogląd negatywny, ale to dlatego, że nie znałem jego dokładnej definicji. Tymczasem sam mesjanizm nie stanowi problemu według mnie. Problem się pojawia, gdy zaczyna on być ideą nadwartościową (o której wyżej zacytowałem z Wiki, że jest to pogląd, który ma na człowieka znacznie większy wpływ, niż inne poglądy).
Moja mama miała przelotne spotkanie z jedną panią, która uważała, że mama nie widzi ponieważ nie wierzy w Jezusa jako w Syna Bożego. Nie pomagały wyjaśnienia, że mama nie chce widzieć, jaki jest ten świat naprawdę, jak mało jest piękny (osobiście myślę, że obszary leśne są piękniejsze, niż autostrada i na pewno mają mniej zanieczyszczeń, ale co zrobić?). Zawsze padało zdanie: ❠Jezus cię kocha, Jezus cię uzdrowi".
Innym przykładem osoby mającej myśli nadwartościowe był pewien pan, którego znam dość długo, który próbował wpływać na siłę na moje poglądy na świat i na Wszechświat. Gdy zaczynałem mówić o istotach pozaziemskich, on mi mówił, że życie poza naszą planetą nie jest możliwe, bo na innych planetach panują inne warunki i prawa fizyki. Prawa fizyki są wszędzie w naszym Wszechświecie takie same! Tylko jest różnica w ich oddziaływaniu na ciała fizyczne wywołana czynnikami takimi, jak masa, odległość od innych ciał niebieskich, a w przypadku układów planetarnych na owe oddziaływania ma wielkość pola grawitacyjnego gwiazdy, co nie musi wykluczać istnienia życia w Kosmosie poza tym, jakie znamy na Ziemi (nie jest to jednak blog o astronomii, nie będę na ten temat pisał tu, możecie poczytać o życiu pozaziemskim w artykule z Wiki na temat paradoksu Fermiego, w artykule o życiu pozaziemskim (również z Wiki), czy na stronach poświęconych astronomii, takich jak oficjalna strona NASA (www.nasa.gov), na Uranii (klik), czy na stronie Pulsu Kosmosu (www.pulskosmosu.pl). Bardziej inteligentni internauci mogą, o ile uważają to za sensowne, przeszukać innemedium (czasem można natrafić na interesujące info na tym portalu, przyznaję, nawet podają źródła i to dość często). A ja tymczasem wrócę do tematu. Ten pan był trochę przeciwny praktykowaniu magii. Na szczęście umiał się zastanowić nad swoimi słowami i poszerzał horyzonty (bywa, że fanatyczny człowiek zdobywa wiedzę, przynajmniej na tyle, na ile pozwala mu to potwierdzić jego światopogląd - unika źródeł dla niego "niewygodnych", jak np. w przypadku, gdy ten akurat człowiek, którego znam chciał udowodnić, iż chrześcijaństwo było starsze od buddyzmu [znacie to?] - dla dociekliwych daję link z Wikipedii, klik, może być na początek). Mało tego, w pewnych sytuacjach wyrażał się niepochlebnie o osobach z innej narodowości i rasy, szczególnie, gdy to były osoby o innych poglądach. Raz była taka sytuacja podczas, gdy w TV leciał jeden mundial. Grała wtedy drużyna z Gany z... w sumie zapomniałem. Nazwał tą drużynę buszmenami. Koszmar.
Gorzej, że był bardzo przekonujący. Miał coś takiego, że człowiek bał się sprzeciwiać (miałem wtedy z naście lat, jeszcze byłem w podstawówce, jak to widziałem.
Potem miałem spokój z fanatykami dłuuugo. Jakieś 3 lata temu założyłem konto na Facebooku. Okazało się, że takich fanatyków jest więcej. Jeden był albo zagorzałym antysemitą, albo... sam nie wiem. Nie znosił okultyzmu, magii, bał się tego bardzo, albo sam nie wiem... jego posty, wypowiedzi itp. były raczej formą "ostrzegania" przed okultyzmem i tymi, którzy okultyzm praktykują. Można powiedzieć, że uznał mnie w którymś momencie za Żyda, bo napisałem, że jestem bezstronny politycznie i że mnie walka między partiami nie interesuje. Odpisał mi na priv: Shalom. Teraz bym mu odpisał: I Pokój z Tobą, Przyjacielu. Żydzi to mądry, sprytny naród, sporo osiągnęli i za to ich szanuję. Ale wtedy po prostu dałem mu bana na fejsie. Ani on nie wejdzie na mój profil, ani ja na jego profil. W sumie dobrze się stało, że tak zrobiłem, przynajmniej zapewniłem mu spokojne życie i pozwoliłem mu zachować obraz świata taki, jaki był dotychczas. Niestety wtedy nie radziłem sobie tak łatwo z myślami nadwartościowymi i miałem w sobie nieprzepracowaną arogancję (koszmar).
Kolejnym przykładem mógłby być typ, który także ma poglądy chrześcijańskie, jak ten, którego wspomniałem jako pierwszego (imienia nie podam i w tym przypadku, prawo do prywatności). Miałem z nim nawet dobre kontakty, chyba że powiedziałem coś, co nie zgadzało się z jego poglądami. Wtedy potrafił podnieść głos w trakcie rozmowy telefonicznej, oskarżyć mnie o arogancję, a że niestety wtedy się obrażałem rozłączałem go w trybie natychmiastowym, nie patrząc w ogóle na to, co czuje, a może po prostu chciałem, by go to zabolało. Miałem wtedy takiej rozmowy po prostu dosyć. I jego tak samo.
Jego też zablokowałem.
Była jeszcze typa, której próbowałem wyjaśnić pod postem o czipach itp. rzeczach, że nie jestem typem, który pozwoliłby sobie takie implanty założyć, ale rozumiem ludzi, którzy chcieliby sobie w ten sposób ułatwić, a potępianie ich za to jest moim zdaniem wyrazem nietolerancji wobec ich działań (Tolerancja - Wikipedia, wolna encyklopedia [klik]). Była też przeciwniczką szczepień, uważając, iż przez te szczepionki... czipują ludzi. Posiłkowała się filmami z JSM, w których była objaśniana Apokalipsa św. Jana. Mowa w nim było o znaku Bestii, 666, ale żeby takie teksty interpretować, potrzebna jest chociaż minimalna wiedza z numerologii, znajomość symboli religijnych i inne tego typu fragmenty wiedzy.
Próbowałem argumentować, podsyłać linki, które pokazywały, skąd się takie poglądy prawdopodobnie wzięły. W końcu moje argumenty ją zbiły z tropu, więc spojrzała na mój biogram na profilu FB i zaczęła go wyśmiewać na grupie. W końcu ją zablokowałem.
Cóż... nie poszło tak, jakbym chciał, ta pani obstawała przy swoim pomimo argumentów. Umysły otwarte by to zastanowiło.
W ugrupowaniach muzułmańskich - ekstremiści
Krzewienie wiary jest tu mało subtelne. Czytaj Koran albo giń! Niestety przez to większość uznała muzułmanów za zagrożenie. Guzik prawda! Zagrożeniem są tylko ci, co reprezentują idee nadwartościowe i z pewnych powodów nie mogą ich przepracować (np. uznając to za niepotrzebne, wbrew własnej wierze. Muzułmanie, którzy naprawdę rozumieją przekaz Koranu, którzy nie są fanatykami, tzn. których poglądy nie mają aż takiego wpływu na ich decyzje i zachowanie, odcięli się od radykałów, uznając ich działanie jako sprzeczne z Boską Wolą - Wolą Allaha. Na szczęście z tymi ludźmi do czynienia nie miałem. Słyszałem o ich działaniach i uważam owe działania za niewłaściwe. Póki poglądy nie mają na nas takiego wpływu, nie ma co się tym martwić. One nie są źródłem problemu - fanatyzm to problem bardziej złożony i mimo wszystko chyba jednak u każdego pojawia się on w sposób indywidualny, chociaż ma to wpływ na zbiorowość.
W ugrupowaniach buddyjskich - fanatycy zdrowego trybu życia, albo doskonałości
Moja mama w pewnym momencie spotkała w szpitalu buddystkę, która mówiła pacjentom, że mogą się wyleczyć bez leków, promując pewną książkę o charakterze ezoterycznym. Nie dawało się jej uspokoić czasem.
Znam z FB pewną osobę, która uważa, że wiele osób to osoby niedoskonałe, a nawet że to gorszyciele i mówi, że jedynym doskonałym sposobem życia to życie bez wad charakteru. O Matko, a kto nie ma wad??? Jak właściwie można się tych wad pozbyć i czy w ogóle się tak da??? Nauka współczesna na te pytania raczej ma jedną odpowiedź: Nie da się pozbyć wad, one są częścią nas. Ci, którzy choć trochę znają psychologię rozumieją to, ale właściwie to się wie na chłopski rozum. Jeśli ktoś chce żyć zgodnie ze swoimi zasadami moralnymi, chce być najdoskonalszy, jak się tylko da - OK, ale nie każdy musi tak chcieć postępować. Tak samo, jak nie każdy chce rezygnować z myślenia na 100% pozytywnego i z doskonalenia się w działaniu dla dobra świata.
Moje idee nadwartościowe
No cóż. A co, niby ja lepszy? A skąd! Miałem problem z pewną nadwartościową ideą, mianowicie uznałem idee zawarte w taoizmie za najwłaściwsze, choć Ścieżek jest multum. A tak naprawdę ta droga nie jest jedyną słuszną drogą, ale jednym z wielu sposobów na osiągnięcie gnozy i Przebudzenia, które z tego wynika.
Jest jeszcze jedna taka idea: Dla mnie wolna Wola jest święta. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wybór religii, czy ścieżki duchowej. Nie znoszę, gdy ktoś namawia innych, by podążali jego Ścieżką, zwłaszcza, gdy mówią wielokrotnie, że woleliby pozostać na własnej drodze. Chociaż dzisiaj o wolność takiego rodzaju naprawdę trudno.
Mam tylko nadzieję, że to nie wpłynie na moje relacje z innymi za bardzo.
Cóż, tym nieco szokującym akcentem kończę ten wpis. Pozdrawiam i mam nadzieję, że moje cienie nie sprawią zbyt dużo kłopotów, a raczej, że ja nie sprawię kłopotów, ulegając tym cechom.
Komentarze
Prześlij komentarz